2014-12-31
Najważniejszy cykl narciarski świata niemal na pewno znów zawita na Polanę Jakuszycką. - Wszyscy rozumieją, że do tanga trzeba co najmniej dwojga – wyjaśnia burmistrz Szklarskiej Poręby Mirosław Graf.
Kilkanaście dni temu jako pierwsi poinformowaliśmy o powyborczych zmianach w Szklarskiej Porębie. Po rozegraniu w tym mieście dwóch edycji Pucharu Świata w biegach narciarskich w 2012 i 2014 roku nowo wybrany burmistrz podważył sens jego dalszej organizacji. Mirosław Graf stwierdził wówczas, że urząd na poprzednie zawody wydał zbyt dużo pieniędzy i nie może pozwolić sobie na to, by miejską kasę obciążać po raz kolejny. Jak się jednak okazuje, impreza najprawdopodobniej zostanie uratowana.
- Odbyłem rozmowę z prezydentem Poznania Jackiem Jaśkowiakiem, który w poprzednich latach pełnił funkcję szefa komitetu organizacyjnego dolnośląskich Pucharów Świata i komandorem Biegu Piastów Dariuszem Serafinem. Uznaliśmy, że przy odpowiednim podejściu do sprawy da się zrobić na Polanie zawody na najwyższym poziomie, jednak trzeba do tego wiele chęci. Umówiliśmy się, że w trójkę pojedziemy porozmawiać o imprezie do marszałka Dolnego Śląska i Polskiego Związku Narciarskiego, a także do potencjalnych sponsorów. Trzeba podystkutować i o pieniądzach, i o transmisji telewizyjnej, bo bez niej reklamodawcy nie będą aż tak chętni do wsparcia. Sądzę, że będzie dobrze – twierdzi burmistrz.
Graf: - Cieszę się, że moje obawy o miejski budżet nie spotkały się z krytyką, ale z dojrzałym, rozsądnym odbiorem. Oczywiste jest, że Puchar Świata w Szklarskiej Porębie to wielkie wydarzenie, ale aby do niego doszło, muszę otrzymać zapewnienie pomocy od kilku ważnych instytucji. Nie ma mowy, by ponownie tak mała miejscowość miała wziąć na swoje barki tak duży ciężar.
Dużym problemem, który niezwłocznie należy rozwiązać, jest niekorzystny dla polskich zawodników projekt programu. FIS jak dotąd organizowała w Polsce sprint dowolną techniką pierwszego dnia i biegi dystansowe stylem klasycznym (10 i 15 km dla kobiet i mężczyzn). W szkicu na sezon 2015/16, kiedy to mielibyśmy znów ugościć najlepszych narciarzy globu, miejsce biegu „klasykiem” zajął tzw. team sprint. Konkurencja, w której ani nie mamy sukcesów, ani raczej mieć ich nie będziemy. Usunięcie stylu klasycznego z programu imprezy to cios m.in. dla Justyny Kowalczyk, która w dwóch poprzednich edycjach odnosiła na swoim koronnym dystansie zwycięstwa. Czy jest na to rada?
- Jeśli ustalimy szczegóły organizacyjne następnego Pucharu Świata, będziemy musieli powalczyć w FIS o zmianę niewygodnego programu. Powinny być u nas te biegi, które mieliśmy w 2012 i 2014 roku, a jeśli nie – inna konkurencja rozgrywana klasykiem – zaznacza były skoczek, a obecnie burmistrz Szklarskiej Poręby. Już teraz wiadomo, że pierwsze szczegóły poznać powinniśmy pod koniec stycznia.
Michał Chmielewski
Rychu GKM
Opublikowano: 2015-01-01 17:30:33
Oczywiście ku*wa! Wszystko łyżwą rozegrać! Zlikwidować klasyk , po co komu taki brzydki styl!
Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.
* - pola obowiązkowe