2015-05-07
- Zasięgamy opinii ekspertów, bo chcemy mieć ośrodek kompletny – mówi Sebastian Kącki z dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Prace przygotowawcze pod budowę ośrodka na Polanie Jakuszyckiej przebiegają „wzorowo”.
Takiego optymizmu wśród zainteresowanych przebudową jakuszyckiego ośrodka biegów narciarskich nie było od kilku lat. Odkąd półtora miesiąca temu walne zgromadzenie Stowarzyszenia „Bieg Piastów” podjęło kluczową decyzję o woli sprzedaży swoich gruntów Urzędowi Marszałkowskiemu, poczyniono więcej przygotowań niż od kiedy w ogóle temat inwestycji zaistniał. Zanim w Izerach ruszą prace, zdecydowano, że projekt Dolnośląskiego Ośrodka Sportu zostanie dokładnie przeanalizowany przez możliwie największą liczbę krajowych i międzynarodowych organizacji sportowych. - Wszystko po to, byśmy mieli pewność, że nie popełnimy żadnego błędu – tłumaczy odpowiedzialny za inwestycję z ramienia Urzędu Marszałkowskiego Sebastian Kącki. Na takie podejście do tematu bardzo pozytywnie zareagował Dariusz Serafin, komandor Biegu Piastów:
- Cieszy, że obie strony bezpośrednio zaangażowane w budowę ośrodka wykazują takie chęci i zaangażowanie. Co dwa tygodnie odbywają się spotkania, podczas których na bieżąco informujemy się o obecnej sytuacji i postępach prac. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Wiem, że w Urzędzie powstaje specjalna spółka zajmująca się inwestycją, poza tym prawnicy szukają odpowiednich rozwiązań finansowych w kwestii umowy o sprzedaży gruntów – podaje szczegóły Serafin tłumacząc, że zadaniem specjalistów jest znalezienie takiej możliwości, w której uda się korzystnie uregulować podatek od wartości. Ziemie przechodzące za symboliczną złotówkę we własność Marszałka warte są miliony złotych, od których podatek musiałby zapłacić Bieg Piastów. Gdyby tak miało się stać, stowarzyszenie nie tylko nie zarobiłoby na transakcji, ale sporo straciło.
Równolegle trwają rozmowy na temat zagospodarowania przestrzeni na Polanie Jakuszyckiej. Obie strony zgodnie uważają, że w tej kwestii należy zwrócić się o pomoc do dwóch najbardziej zainteresowanych organizacji – FIS (narciarskiej) i IBU (biathlonowej). Szczegóły pomocy ze strony federacji będą znane za kilka tygodni. Nieoficjalnie mówi się, że stawiająca najwyższe wymagania infrastrukturalne, majętna Międzynarodowa Unia Biathlonu być może wspomoże finansowo przedsięwzięcie. Za wcześnie jednak, by mówić o dokładnych sumach.
Serafin: - Eksperci FIS i IBU mają wskazać nam te miejsca i te kłopoty, z którymi przede wszystkim musimy uporać się chcąc posiadać ośrodek najwyższej klasy. Konsultanci dokładnie powiedzą, czego od nas wymagają, jakie powinniśmy spełniać warunki i dopiero wtedy zajmiemy się ostatecznym projektowaniem. Najpierw ustalimy trasy, a dopiero wokół nich przygotujemy część stadionową. To właściwa, najbezpieczniejsza kolejność.
Zgodnie z apelem komandora do skutku najprawdopodobniej dojdzie też tournée, na jakie przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego wybiorą się w celu zebrania wiedzy o światowej klasy ośrodkach tego typu. Urzędnicy odwiedzą czeskie Nove Mesto, niemiecki Oberhof a także gospodarza niedawnych Mistrzostw Świata w narciarstwie klasycznym, dolinę Val di Fiemme. Sebastian Kącki uważa, że dzięki nabytej wiedzy w działaniach przygotowawczych nie będzie przypadkowości i pomyłek. - Trzeba uczyć się od najlepszych i czerpać wiedzę. Na pewno podejmiemy rozmowy z krajowymi związkami i organizacjami, którym w Jakuszycach chcemy stworzyć letnią bazę treningową. Bardzo cieszymy się, że współpracę podjął Polski Związek Lekkiej Atletyki oraz Polski Związek Biathlonu. Jak przyznali drudzy, jeżeli zrobimy porządne miejsce i wyznaczymy odpowiednią rolkostradę, pieniądze zostawiane jak dotąd w zagranicznych ośrodkach zostaną w Polsce. A do tego przecież wszyscy dążymy – zauważył urzędnik.
Kiedy przygotowania dobiegną końca? Tego dokładnie nie wiadomo, jednak terminem bazowym jest wiosna 2016 roku. Ale to, czy na plac budowy wyjadą wtedy koparki, w dużej mierze zależy od szczęścia i tempa, w jakim uda się zmienić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Bez niego nie da się wystąpić o pozwolenie na budowę. I chociaż wyraźnie widać, że zainteresowane inwestycją strony mają zapał do pracy, najwięcej będzie zależało od szczęścia. Albo jak mówi Serafin, od prędkości działania maszyny biurokratycznej.
Michał Chmielewski
Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.
* - pola obowiązkowe