2016-03-05
Szwajcar Toni Livers i Czeszka Adela Boudikova wygrali 40. edycję Biegu Piastów. Rywalizacja na 50,5 kilometra przyciągnęła do Jakuszyc tłumy narciarzy. I słońce.
Numer startowy z biura przed sobotnią rywalizacją zdążyło odebrać 89 procent zawodników. Wśród nich liderzy serii FIS Worldloppet Cup (Pucharu Świata w maratonach narciarskich), jak również setki spragnionych wysiłku amatorów.
Wśród półtora tysiąca osób znaleźli się szybcy, wolni, młodzi, starsi, pełno i niepełnosprawni. Punktualnie o godz. 9.00 systemem Le Mans ruszyli do biegu, na który Szklarska Poręba czekała od miesięcy. Wśród faworytów wymieniano głównie Francuzów: przede wszystkim lidera klasyfikacji generalnej Ivana Perrillata Boiteux, Candide Pralonga czy Benoit Chauveta. Wśród kobiet kolejny triumf w sezonie miał paść łupem Aurelie Dabudyk. Miał, bo w sobotę w Górach Izerskich dominował kto inny.
Grupa czerwona ruszyła na trasę wspólnie, jednak już po kilku kilometrach peleton rozciągnął się. Przez 10-15 kilometrów ucieczka liczyła sobie piętnastu narciarzy, ale z biegiem minut na czele zostało dwóch: uczestnik igrzysk olimpijskich Vancouver Toni Livers, a także najlepszy w piątkowej rywalizacji Jiri Rocarek. Chauvet z biegiem czasu tracił coraz więcej. Przed nimi, mniej więcej do 40 kilometra liderujący duet szedł narta w nartę. Później zwycięzca zawodów PŚ z Davos wrzucił 5. bieg, zostawiając Czecha daleko z tyłu. Ostatnie kilometry biegł już sam. I wygrał.
- Jestem pierwszy raz na Biegu Piastów, trasa bardzo mi się podobała. Nie było nudy, podbiegi, zjazdy, ale udało się mimo wszystko „przepchnąć” całe 50 kilometrów – mówił Livers. Jiri Rocarek narzekał, że o ile na zjazdach narta szła mu świetnie, to na podbiegach nie był w stanie utrzymać się największego rywala.
Co nie udało się Jiriemu, powiodło się jego życiowej partnerce, Adeli Boudikovej. Nasza południowa sąsiadka, która na Piastach triumfowała wielokrotnie, ale na krótszych dystansach, tym razem wzięła wszystko, co w Izerach najlepsze. Nagrodę główną. Czeszka we wspaniałym stylu utarła nosa liderce Worldloppet Cup, wypracowując nad Aurelie Dabudyk nieprawdopodobne 5 minut przewagi. Trzecia była Klara Moravcova. - Zdeydowałam się dziś na double poling. I na początku fajnie szło. Ale wtedy jeszcze trasa była płaska i bezkrok był przyjemnością - mówiła na konferencji prasowej zwyciężczyni. - Potem już było trudniej, ale najważniejsze, że udało się zdecydowanie wyprzedzić rywalki.
Wśród biało-czerwonych też było interesująco. O ile wśród mężczyzn trio: Daniel Iwanowski, Wojciech Suchwałko i Bogusław Gracz (choć ostatecznie ten trzeci został zdyskwalifikowany) to skład w miarę zgodny z oczekiwaniami, występ ledwie 17-letniej Kamili Boczkowskiej należy uznać za sensację. Jedyna Polka w czerwonej grupie w jednym z wywiadów wspomniała, że marzy jej się sukces na dużej międzynarodowej imprezie. Ostatecznie dziś Boczkowska była dziesiąta (w klasyfikacji czerwonej grupy), jednocześnie okazała się najlepszą Polką, pokonując 50 km w czasie poniżej 3:10!
A jak radzili sobie nasi koledzy ze Skipola? Edyta Olcoń cały dzień fruwała po Polanie Jakuszyckiej z aparatem fotograficznym. Na trasie najlepszy był Daniel Żamojtuk z Gołdapi, który o nieco ponad minutę pokonał Pawła Bubulę oraz Marka Kuskowskiego (3:48.30).
Obchody 40-lecia Biegu Piastów można zaliczyć jako sukces. Dopisali zarówno sportowcy, jak i pogoda czy organizacja. Poza drobnymi problemami z publikacją wyników w poszczególnych kategoriach wszelkie ceremoniały przebiegały bez zakłóceń. Szczególnie miłe chwile przeżyliśmy rano, gdy na trasę symbolicznie wyruszyło pięciu historycznych zwycięzców Biegu Piastów.
WYNIKI BIEGU NA 50,5 KM STYLEM KLASYCZNYM - 40. BIEG PIASTÓW
Jutro na Polanie Jakuszyckiej ostatni dzień 40. Biegu Piastów. Zawodnicy zmierzą się na 25 km stylem dowolnym i 9 km klasykiem.
Michał Chmielewski
fot. Marcin Oliva Soto/olivasoto.com
dete
Opublikowano: 2016-03-07 01:51:47
Witam, ktoś tu chyba lekko przesadził z tą piątką!!!! Ciekawe dla kogo są te zawody skoro nie ma możliwości kibicowania na trasie biegu???? Przypominam uprzejmie, że sport bez kibiców nie istnieje. Stanowczo poinformowano mnie, że mam stać grzecznie w pobliżu startu i mety i.... nie widząc przez kilka godzin znajomych biegaczy /nie mogąc podać aktualnego czasu, odżywek czy też rezerwowego kijka/, mam wysłuchiwać prywatnych komentarzy spikera, podczas gdy na drugim i trzecim punkcie dożywiania nie było nic do picia dla tych nieco wolniejszych na 50km!!!! Skoro tak rygorystycznie przestrzegano przepisów to co na trasie robiły osoby poruszające się na nartach w każdym możliwym kierunku??? No i nie do końca rozumiem "kombinacje" z wielodniowym rozbiciem różnych dystansów i wprowadzeniem nie przestrzeganych limitów....
Biegacz amator
Opublikowano: 2016-03-07 10:04:25
BIEG NA 50 KM , brak na punktach żywieniowych odżywek dla narciarzy amatorów /tych wolniejszych/ zakrawa na kpinę ze strony organizatora biegu ,brak słów by określić taki stan rzeczy
dete
Opublikowano: 2016-03-07 23:58:26
aaaaa, prawie zapomniałem!!!! O ile, pamiątkowy medal prezentuje się nad zwyczaj okazale i wyjątkowo, o tyle pomijanie na numerach startowych takich "drobnych" danych jak: dystans i rok, jest zwykłym niedopatrzeniem. Dla większości startujących, taki numer to szczególna pamiątka, jakże często przywracająca niepowtarzalną atmosferę rywalizacji i morze wysiłku....
Tak nie wypada
Opublikowano: 2016-03-08 13:05:45
Samouwielbienie Komandora zmierza ku przestworzom. W trakcie dekoracji nie dostrzega obecnych na Polanie wielu znakomitych gości z (krążącym po opłotkach) Julianem Gozdowskim. Stanisław Michoń był znakomitym biegaczem, ale czy musiał być wykorzystany w trakcie dekoracji jako tło dla Komandora.
Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.
* - pola obowiązkowe