W Szklarskiej nie przechowają śniegu na Puchar Świata. Ale mają plan

Jednym z wymogów stawianych przez FIS organizatorom zawodów z cyklu Pucharu Świata jest zmagazynowanie śniegu z poprzedniej zimy, który w razie niesprzyjających warunków wystarczy do przykrycia nim tras. W największych ośrodkach używa się do tego celu trocin i folii lub np. wielkich magazynów, w których utrzymywana jest temperatura poniżej zera stopni Celsjusza. Takiego zapasu nie ma i nie będzie miała Szklarska Poręba, jednak zdaniem Dyrektora Wydziału Sportu i Rekreacji w dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim nie powinno mieć to wpływu na przyznanie Polsce imprezy.

- Takie zapasy organizator musi pokazać delegatowi FIS w środku lata, by zapewnić go, że nawet w przypadku dodatnich temperatur zawody odbędą się bez przeszkód. Wierzę jednak, że federacja przyzna nam biegi mimo niemożności wypełnienia tego obowiązku. W Jakuszycach zawsze gdzieś leży śnieg – mówi Marcin Przychodny, który w Jakuszycach najprawdopodobniej pojawiać będzie się teraz częściej. Wszystko za sprawą porozumienia między miastem Szklarska Poręba, Urzędem Marszałkowskim i Stowarzyszeniem „Bieg Piastów”, do którego strony zbliżyć mają się już 21 marca. Wtedy to organizacja-gospodarz Polany Jakuszyckiej spotka się na walnym posiedzeniu, by wypracować ostateczne stanowisko ws. gruntów, którymi dysponuje. Zaplanowano też debatę o Pucharze. Jeśli wszystko zakończy się tak, jak chcą tego pozostali zainteresowani, strony będą mogły ustalić podział ról w projekcie. Największa z nich ma przypaść właśnie Urzędowi Marszałkowskiemu. - Póki nie dojdziemy do porozumienia, wolałbym nie mówić o szczegółach – ucina jednak dyrektor i prosi, by poczekać do chwili, gdy wszystko zostanie potwierdzone.

Chociaż śnieg zmagazynowany nie będzie, komandor Biegu Piastów Dariusz Serafin ma w zanadrzu drugie możliwe rozwiązanie, którym z Przychodnym już się podzielił. Można w Jakuszycach zainstalować latem sztuczne naśnieżanie. - Trzy armatki natłuką w listopadzie śniegu i nawet w przypadku późniejszych odwilży i braku opadów będzie łatwiej przygotować trasy – mówi twierdząc, że to rozwiązanie realne, jednak z perspektywy Stowarzyszenia niekoniecznie niezbędne. Dlatego przez tyle zim nie myślano o nim poważnie. - Armatki i tak nie naśnieżą nam kilkudziesięciu kilometrów tras, po których pobiegną uczestnicy Worldloppet. To rozwiązanie doraźne i jednocześnie mało wydajne. Ale jak okazało się w zeszłym roku, potrzebne do organizacji PŚ – przyznaje Serafin.

Z informacji nieoficjalnych, do których dotarł Skipol, wynika, że miasto dołoży z budżetu mniej więcej tyle, ile dopłaciło w 2014 roku (wg różnych wersji od 500 tys. do około miliona złotych), natomiast resztą, a więc znalezieniem sponsorów i generalną koordynacją projektem, zajmie się sztab ludzi z Wrocławia. To rozwiązanie, które zadowoli i burmistrza Szklarskiej Poręby, i sam Urząd Marszałkowski, który mając sprawy w swoich rękach nie dopuści do fiaska, które do ostatnich chwil groziło imprezie przed dwoma laty. Na dziś pewne jest, że Polski Związek Narciarski potwierdził w FIS wolę organizacji zawodów. Dopóki nie zostanie podpisana umowa z lokalnym komitetem organizacyjnym, to krakowscy działacze reprezentują nasze interesy w międzynarodowej federacji.

Puchar Świata w Szklarskiej Porębie zaplanowany jest na weekend 16-17 stycznia 2016 roku. W sobotę ma zostać rozegrany sprint techniką łyżwową, dzień później sprint drużynowy.

Michał Chmielewski