Ustawa Cookie - Wykorzystujemy cookies w celu poprawnego wyświetlenia strony. Wiemy - można bez nich żyć - tylko po co?

Szanse Polaków na olimpijskie laury w Soczi

Blogi -> Różne

2013-11-04

Kowalczyk 6
Witam wszystkich bardzo serdecznie w moim pierwszym felietonie przygotowanym dla portalu skipol.pl. Tytułem wstępu napiszę kilka słów o sobie: Mam na imię Wojciech, mam 19 lat i interesuję się sportami zimowymi a w szczególności skokami narciarskimi, które śledzę od 13 lat.


Sezon 2013/2014 rozpocznie się już niedługo. Przed nami najważniejsza impreza, czyli Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Wszyscy wiążą bardzo duże nadzieje związane z występami Polaków, każdy pragnąłby powtórzenia (lub poprawienia) rewelacyjnego dorobku medalowego z Vancouver, kiedy to nasi reprezentanci zdobyli aż 6 krążków. Szans na medal mamy relatywnie dużo, zwłaszcza w skokach i biegach narciarskich.

Moją prognozę zacznę jednak od biathlonu. Ubiegły sezon (tj. 2012/13) był złotym okresem dla kobiecej części tej konkurencji. Wówczas, na Mistrzostwach Świata w czeskim Novym Měście nastąpiła eksplozja formy naszych zawodniczek. Zupełnie niespodziewanie Krystyna Pałka zdobyła srebro podczas biegu pościgowego, natomiast Monika Hojnisz zajęła trzecie miejsce w biegu ze startu masowego na 12,5 km. Nikt, nawet w najodważniejszych i najbardziej optymistycznych przewidywaniach nie wspominał o aż takich wspaniałych osiągnięciach. Polska drużyna biathlonowa zaczęła odgrywać jedną z ważniejszych ról w światowej czołówce. Polki udowodniły także, że radzą sobie z presją i nie psują swoich występów, kiedy wysokie miejsce jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Czy równie dobrą formę będą prezentować w najbliższym sezonie - czas pokaże, jednak mam nadzieję, że tak się stanie zwłaszcza, że w ostatnim czasie nasze reprezentantki ciężko trenują pod okiem swoich szkoleniowców.

Zdecydowana większość kibiców upatruje jednak medalowych szans u naszych skoczków narciarskich. I słusznie, wszak Kamil Stoch został Mistrzem Świata, powtarzając osiągnięcie Adama Małysza sprzed 10 lat, i to dokładnie w tym samym miejscu. Skoczek z Zębu zajął również trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, natomiast w czołowej dwudziestce mieliśmy aż trzech reprezentantów, co nigdy nie miało miejsca w poprzednich latach. Piotr Żyła, sympatyczny zawodnik KS Wisła Ustronianka, bawiący kibiców do łez pokusił się o dwa miejsca na podium, z czego jedno na najwyższym jego stopniu. Z kolei Maciej Kot aż siedmiokrotnie meldował się w czołowej dziesiątce w konkursach indywidualnych. Sukcesem całej drużyny był brąz podczas Mistrzostw Świata (gdyby nie spostrzegawczość innych zawodników moglibyśmy się z nim pożegnać).

Nie tak dawno realne szanse na zajęcie wysokich miejsc, czy to podczas zwykłych zawodów Pucharu Świata, czy też zawodów najwyższej rangi typu Igrzyska Olimpijskie miał tylko Adam Małysz. Dziś mamy całą drużynę, która jest zdolna sięgać po najwyższe laury i tytuły. Nasi reprezentanci coraz lepiej radzą sobie z presją, ich skoki są równe, powtarzalne, dalekie i oddane w bardzo dobrym stylu. Rodzi to perspektywy zarówno na medal indywidualny, jak i drużynowy. Z pewnością po drodze do Soczi mogą się przytrafić jakieś słabsze lub całkowicie zepsute skoki, jednak wyniki z poprzednich lat pokazują, że szczyt formy naszych zawodników przypada na styczeń lub luty, czyli dokładnie wtedy, kiedy najważniejsza impreza będzie miała miejsce.

Dzięki popularności skoków narciarskich, która narodziła się za sprawą Adama Małysza i szeroko zakrojonym poszukiwaniom zdolnych dzieci i nastolatków obecnie mamy utalentowaną drużynę, w której drzemie niesamowity potencjał. Gdyby w innych dyscyplinach sportowych podobne programy były równie skuteczne, dziś Polska byłaby sportową potęgą.

Na koniec należy wspomnieć o biegach narciarskich i naszej "Królowej Śniegu", czyli Justynie Kowalczyk. W końcu to ona zdobyła pierwszy złoty medal na zimowych igrzyskach po 38-letniej przerwie, kiedy to na najwyższym stopniu podium stanął Wojciech Fortuna. Przywykliśmy już do odwiecznego pojedynku Kowalczyk-Norweżki w składzie Marit Bjoergen, Therese Johaug, Heidi Weng i Kristin Stoermer Steira, jednak tylko dwie pierwsze z nich najczęściej nawiązują walkę z Justyną na równym poziomie. Niejednokrotnie byliśmy świadkami emocjonujących końcówek, czy to w Pucharze Świata, Mistrzostwach Świata czy Igrzyskach Olimpijskich. Jestem przekonany, że podczas Igrzysk doświadczymy podobnych emocji i przeżyć, chwil trzymających w niepewności do ostatniego odepchnięcia się kijkami.

Luty 2014 zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim wiele emocji. Objawienia, rozczarowania, niespodziewane wydarzenia i zwroty akcji szczególnie cieszą (lub smucą) podczas Olimpiady - imprezy, do której wszyscy sportowcy ciężko przygotowują się przez długie 4 lata, kibice zaś ze zwielokrotnioną siłą przeżywają smutki i radości, żale i euforie wraz ze swoimi sportowcami, którym kibicują. I tym wzniosłym akcentem kończę mój pierwszy felieton.

Wojciech Piasecki

Komentarze - 3

kaja

Opublikowano: 2013-11-04 17:33:50

Nie napisałeś o panczenistach -,- Przecież oni też maja ogromne szanse. Rozumiem, że można ominąć Karolinę Riemen, bo ona ma marne szanse na medal, ale panczeniści ogromne. Artykuł mi się nie podoba. ZDecydowanie za krótki.

@autor

Opublikowano: 2013-11-04 17:47:41

Początki zawsze są trudne, proszę o nieco wyrozumiałości :)

roobg

Opublikowano: 2013-11-09 10:30:05

Brawo młody człowieku, bardzo fajnie napisane. Pani krytyk kaja nie dostrzegła, że to portal związany z narciarstwem (ski). Może coś znajdzie o panczenistach w serwisach dla wrotkarzy, czy hokeistów, pozdrawiam.

Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.

* - pola obowiązkowe



Prawa autorskie © skipol.pl