2014-02-03
Sprint drużynowy to konkurencja, która przez wielu koneserów narciarstwa biegowego jest uważana za zbędny dodatek do sezonu Pucharu Świata, ale za to podczas Mistrzostw Świata czy Igrzysk Olimpijskich ogląda się ją całkiem inaczej, z racji podwyższonego prestiżu zawodów.
Od wielu lat mamy do czynienia z team sprintem w zawodach Pucharu Świata, ale przeszło dekadę temu Jurg Capol wraz z Międzynarodową Federacją Narciarską postanowił, z racji idei przełomowego sezonu 2004/2005, wprowadzić wspomniane rozgrywki podczas Mistrzostw Świata w Oberstdorfie. Konkurencja z zasady szybka, dynamiczna, emocjonująca, miała idealnie odzwierciedlać charakter przełomowych mistrzostw. Wówczas zawody odbywały się stylem łyżwowym, a triumfowali w nich teamy norweskie: Hilde G. Pedersen i Marit Bjoergen oraz Tore Ruud Hofstad i Tor Arne Hetland. Rok później zmagania zadebiutowały w Igrzyskach Olimpijskich, które miały miejsce w Turynie, na trasach Pragelato, tylko wówczas rozgrywane były stylem klasycznym. Olimpijskie złoto wywalczyły Szwedki w składzie Anna Olsson (dawniej Dahlberg) oraz ich rodacy w składzie Tobias Fredriksson i Bjoern Lind.
Na świecie zdania są podzielone, które z mistrzowskich czy olimpijskich eventów przysporzyło nam najwięcej emocji. Dla mnie najbardziej w pamięci zapisał się kobiecy team sprint łyżwą z MŚ w Sapporo z 2007 roku, kiedy to Finki, Norweżki oraz Niemki toczyły zażarty bój o złote krążki, przy oświetlonej nocą trasie. Ostatecznie najlepsze okazały się Finki, czyli Riitta-Liisa Roponen i Virpi Kuitunen, po rewelacyjnym ataku wspomnianej Virpi. Claudia Nystad i Evi Sachenbacher-Stehle zgarnęły srebrne medale, a Astrid Jacobsen i Marit Bjoergen brązowe.
To tak trochę historii. Ogólnie w męskiej ekipie Norwegii panuje lekkie zawirowanie związane właśnie z team sprintem, który ma zostać rozegrany klasykiem w Soczi. U Norweżek oscyluje się w okół pewnej Ingvild Flugstad Oestberg oraz Maiken Caspersen Falli i Marit Bjoergen. Głównie wszystko zależy od tego, czy Bjoergen zdecyduje się wziąć udział w drużynowym sprincie. Jeśli tak, to moim zdaniem pewnie wystartuje z Ingvild, a Falla, niestety takiej szansy mieć nie będzie. W męskiej ekipie sprinterów, szwedzki szkoleniowiec Arlid Moensen ma trudny orzech do zgryzienia, ponieważ do dwójki norweskich uczestników sprintu aspirują: Ola Vigen Hattestad, Finn Haagen Krogh, Anders Gloeersen, Eirik Brandsdal, a do tego dołącza Petter Northug, który po sprincie w Toblach jest niemal pewny, że wystartuje wraz ze zwycięskim Hattestadem.
Moim zdaniem, z całej wymienionej piątki biegaczy, najsłabszym ogniwem jest Anders Gloeersen. Po dosyć długiej nieobecności w zawodach Pucharu Świata obejrzeliśmy go w Davos, gdzie w sprincie łyżwą okazał się najlepszy.Wielu zastanawiało się czy podtrzyma swoją chwilową dyspozycję i będzie plasował się wysoko w kolejnych sprintach, ale z tym już do czynienia nie mieliśmy, choć w Mistrzostwach Norwegii, również w łyżwie, zajął 4. miejsce, ale wówczas przegrał z Kroghiem, Hattestadem i co najważniejsze z Musgravem. Warto wspomnieć, że bieg w Soczi rozgrywany będzie stylem klasycznym, a Anders znacznie preferuje jednak łyżwę.
Finn Haagen Krogh miałby spore szanse. Dlaczego? Niezwykle dobrze radzi sobie na trasach trudnych technicznie, a także leżących na sporych wysokościach. Pamiętacie jego impakt w Val Mustair? Nieźle w tym sezonie także poczynał sobie w Davos czy Lenzerheide, lecz wszystkie sprinty, w których wysoko się plasował rozgrywały się łyżwą, dlatego też na wstępie zaznaczyłem, że "miałby" spore szanse, a nie ma. Szkoda, że team sprint w Soczi rozegra się klasykiem, choć z drugiej strony zawęża on listę kandydatów do poszczególnych dwójek.
Eirik Brandsdal nie tylko w tym sezonie był przez moment liderem klasyfikacji sprinterskiej, ale również próbowany był z bardzo dobrym skutkiem pod względem startu w olimpijskim sprincie drużynowym. W Asiago, w barwach drugiej reprezentacji Norwegii, wraz z Oeysteinem Pettersenem, w klasyku, zajął 3. miejsce, a w tej samej konkurencji w Novym Meście wywalczył 2. pozycję wraz z Eldarem Roenningiem. Roenning ma nieco inne priorytety związane z IO, choć nie należy go nigdy go wykluczać, w przeciwieństwie do Pettersena. Nie ulega wątpliwości, że Eirik w tym sezonie prezentuje naprawdę wysoką, a przede wszystkim równą formę w sprintach czy to rozgrywanych klasykiem czy łyżwą i ma ogromne szanse aby pobiec, moim zdaniem, z Hattestadem albo Northugiem.
Jeden z moich ulubionych biegaczy narciarskich, czyli Ola Vigen Hattestad to według mnie pewniak. Można mówić, że udowodnił to przez swój ostatni triumf w Toblach czy po przez 3. miejsce w team sprincie właśnie klasykiem w Novym Meście z Paalem Golbergiem, czy pierwsze miejsce w tej samej konkurencji w Asiago z Eldarem Roenningiem, ale zwróćmy uwagę, że w tym sezonie odbudował formę, nie popełnił takich błędów jakich dopuścił się w sezonie 2012/2013, a przede wszystkim z tej grupki jest najbardziej doświadczonym, rasowym sprinterem, który zarówno dobrze biega w łyżwie jak i w klasyku. Hattestad także potrafi świetnie rywalizować na trudnych i wysoko położonych trasach, które zbyt często nie forują typowych sprinterów. Mistrz świata w sprincie łyżwą i w team sprincie klasykiem, wraz z Johanem Kjoelstadem, z Liberca 2009 roku, również nie ma problemów z dotlenieniem swojego ciała na wspomnianych wysokościach. Również warto zaznaczyć, że potrafi doskonale, kiedy tylko jest w formie, taktycznie rozgrywać biegi niczym niegdyś Tor Arne Hetland. Jakże przydatne były wskazówki Tora, kiedy Hattestad stawiał swoje pierwsze kroki w zawodach Pucharu Świata. Niedługo trzeba było czekać aby wszystko zaowocowało. Hattestad zdobywał medale w sprincie nie tylko w Libercu. Nie zapominajmy o srebrnym krążku w Oslo 2011, wraz z Northugiem, również w klasycznym team sprincie.
Pozostaje jeszcze wspomniany już Petter Northug, którego droga do Igrzysk Olimpijskich, jak sam wielokrotnie podkreślał, usłana różami nie jest, ale na pewno w tym momencie jego forma jest lepsza niż miało to miejsce jeszcze kilka tygodni temu. Northug to jest zwierze, jak tylko poczuje "krew", moment, że jest w stanie odnieść sukces czy to w biegu indywidualnym, biegu ze startu wspólnego, pościgowym, sprincie, klasykiem, łyżwą, bo przecież jest niezwykle wszechstronnym zawodnikiem, to zrobi wszystko aby osiągnąć swój cel. Petter po sprincie w Toblach wyraził chęć pobiegnięcia w sztafecie sprinterskiej wraz z Ola Vigenem Hattestadem. Jak dla mnie byłoby to bardzo dobre rozwiązanie, o wiele, wiele lepsze niż chociażby Northug & Golberg. Dodatkowo, trasa w Soczi bardziej foruje Northuga niż typowych sprinterów z wyjątkiem wspomnianego Ola Vigena czy chociażby Nikity Kriukova.
Mistrz olimpijski w tej specjalności, tyle, że w łyżwie, z Whistler Olympic Park z Oeysteinem Pettersenem, myślę, że spokojnie może liczyć, że pobiegnie wraz z Ola Vigenem w Soczi. Choć nie zapominajmy, że pozostaje Brandsdal, więc do końca niczego pewni być nie możemy. Przed drużynowymi sprintami będziemy mieli jeszcze indywidualne, tyle, że będą się one odbywać stylem łyżwowym. Znając biegowe realia, pewnie w dużej mierze będą miały spory wpływ na utworzenie się dwójek w zmaganiach drużynowych. Nie mniej jednak myślę, że Arlid Moensen postawi na Ola Vigena Hattestad i Pettera Northuga, ewentualnie Hattestada i Brandsdala. W sumie też chciałbym aby pierwsza wymieniona dwójka "poleciała" w wielokrotnie już powtarzanym przeze mnie sprincie. Nie dość, że obydwóm kibicuje, to jeszcze idealnie nadają się do tego starcia i z pewnością byliby jednymi z głównych faworytów do złota.
Piotr Walkowiak
Porucznik Tchemakhov
Opublikowano: 2014-02-03 22:03:16
Czy redaktor tego artykułu jest fanem łyżwiarstwa?
Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.
* - pola obowiązkowe