2015-03-25
Nie ma usprawiedliwienia na decyzję FIS o odrzuceniu polskiego wniosku o organizację PŚ w biegach narciarskich. To porażka przez duże P.
Odwołanie zawodów Pucharu Świata w Szklarskiej Porębie to duży cios. I dla polskich nart biegowych, i dla Dolnego Śląska, i dla kibiców, by skończyć wyliczankę na wygrywającej w Jakuszycach dwukrotnie Justynie Kowalczyk. Ciosem jest też „polskość” całej sytuacji, której – gdyby wszystko zaplanować w odpowiednim czasie – z pewnością dałoby się uniknąć. Ale jest i w oczy kłuje. Kompromitacja?
To chyba za duże słowo, bo poza granicami kraju niewielu o szczegółach sprawy się dowie. Faktem jest co prawda, że już dawno opublikowane zostały szkice kalendarzy na nadchodzące sezony i w dokumentach tych Szklarska Poręba widnieje, jednak przypuszczam, że niewielu znających temat będzie chciało sprawę rozdmuchiwać. Co innego, gdyby nagle z podobnych powodów wypadło z ramówki Holmenkollen. Ale my dopiero chcemy być Oberhofem. I obchodzimy niewielu.
Nie mogę zajść w głowę, co powoduje, że nad Wisłą załatwianie czegokolwiek trwa tak długo. Komandor „Biegu Piastów” Dariusz Serafin przyznał, że już latem 2012 roku na spotkaniu w Pradze Pierre Mignerey zwracał uwagę na niedociągnięcia zauważone podczas debiutu Polany Jakuszyckiej w doborowym towarzystwie. Od lat kilku mówi się o potrzebie przebudowy ośrodka, o odpowiednim wymodelowaniu tras zawodniczych na tyle, by spełniały kryteria stawiane przez FIS. O zapleczu dla zawodników i serwismenów i wreszcie przejściach nad trasami, których temat powraca co wiosnę. I co? Inwestycja tempa nabiera dopiero teraz. O dwa lata za późno. To zabawne, że jeszcze nie tak dawno wspominano o wielkim Nordic Festivalu, w ramach którego połączylibyśmy zawody z czeskim Harrachovem i – to już brzmi jak dowcip – mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w 2021 roku.
Do Szklarskiej Poręby w 2016 roku nie przyjedzie ani Federico Pellegrino, ani Stina Nilsson, ani też Heidi Weng czy Maiken C. Falla. Pojadą startować w inne miejsce, a my możemy mówić, że dobrze się stało, bo przynajmniej będzie czas na spokojną modernizację. Bzdura. Chcieliśmy tych zawodów, staraliśmy się o nie i teraz powinniśmy otwarcie mówić o porażce. Prawdą jest jednak to, co powiedział Komandor. Że to zimny prysznic – z tym całkowicie się zgadzam. Bo jeśli nie ruszymy wreszcie z miejsca, nie dostaniemy Pucharu Świata aż do czasów, gdy do jego bram pukać będą dzieci Kowalczyk, Jaśkowiec i Marcisz. Bo FIS może i chce nam pomagać i nas wspierać, ale najbardziej to powinniśmy wesprzeć siebie sami. I postępować tak, jak na zachodni kraj przystało. Najwyższa pora coś zmienić.
Michał Chmielewski
bardzo zdrowo pobiegać jest na nartach
Opublikowano: 2015-03-25 11:14:34
Szanowny Panie Redaktorze zgadzam się z Panem jednak nie do końca ,jak wszyscy doskonale wiemy od lat , seniorskich biegów narciarskich w Polsce PZN nie traktuje w sposób uczciwy i profesjonalny. Dlatego należało by stworzyć organizację np." BIEGI NARCIARSKIE w POLSCE "która zajęła by się stworzeniem odpowiednich warunków do uprawiania tej pięknej dyscypliny sportu zarówno na poziomie zawodniczym jak również dla coraz większej grupy amatorów biegówek , mam na myśli organizacje zawodów sportowych dla seniorów na odpowiednim poziomie a to odpowiednie nagrody a nie dyplom i medal które odpowiednio podniosą prestiż imprezy a tym samym poziom rywalizacji , poza tym taka organizacja która zajmuje się jedną dyscypliną sportu i skupia osoby znające temat i środowisko na pewno poradzi sobie z wieloma problemami z którymi spotka się w swojej pracy, przede wszystkim stworzy zdrowy system szkolenia zdolnych zawodników. Jestem pewien w 100% że takie rozwiązanie przyśpieszy rozwój biegów narciarskich w naszym kraju dużo szybciej.
Chmura
Opublikowano: 2015-03-25 14:09:54
Wygląda to tak samo jak z Kubalonką miało być wszystko dopracowane a wyszło jak zwykle a taki piękny był projekt. Pozdrawiam
narciarz
Opublikowano: 2015-04-03 12:51:26
Inwestycje są ważne, ale proszę przyjrzeć się raczej dlaczego nie organizujemy Nordic Weekendu i jak reagują na to Czesi. A szczególnie ich delegat w FIS, który był autorem pomysłu tych zawodów. Dostanie pan, panie Michale odpowiedź dlaczego FIS nagle przestał tolerować nasze niedociągnięcia. Oczywiście nie zmienia to faktu, że nawaliliśmy. A szczególnie PZN.
Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.
* - pola obowiązkowe