Ustawa Cookie - Wykorzystujemy cookies w celu poprawnego wyświetlenia strony. Wiemy - można bez nich żyć - tylko po co?

LGP w Zakopanem odwołane! Klątwa Stocha spełniona, Marusarz przewraca się w grobie [KOMENTARZ]

Inne sporty -> Skoki

2015-07-18

- Za kilka lat nie będzie tu już Pucharu Świata – ostrzegał zimą zakopiańskie władze Kamil Stoch. Ale klątwa spełnia się już teraz, póki nie będzie w Tatrach Letniego Grand Prix. Następny może być Puchar Świata.

 

Po czterech latach przerwy najlepsi skoczkowie świata mieli znów lądować na zakopiańskim igelicie. Podczas styczniowego Pucharu Świata spikerzy na Wielkiej Krokwi z dumą ogłosili trzydziestotysięcznej publiczności, że cykl Letniego Grand Prix ponownie zawita do stolicy Tatr, stolicy polskiej zimy, stolicy polskiego sportu zimowego. I – jak informacja zdążyła się właśnie zaktualizować – także stolicy wstydu.

 

Letniego Grand Prix w Zakopanem nie będzie. Wielka Krokiew jest w złym stanie technicznym i Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) nie przedłużyła jej homologacji. Na najsłynniejszym i największym krajowym obiekcie od jakiegoś czasu rzadko pojawiają się też nasi kadrowicze. A jeżeli już to robią, spod Giewontu wyjeżdżają w minorowych nastrojach:

 

- Skakaliśmy ostatnio na Wielkiej Krokwi. Ciężko było przestawić się z Planicy, gdzie są nowoczesne tory najazdowe, a te w Zakopanem liczą chyba ponad 10 lat. Z tym trzeba coś koniecznie zrobić, cała skocznia wymaga modernizacji, bo jest niestety zaniedbana. (…) Nie możemy się skompromitować podczas konkursu Letniej Grand Prix 2 sierpnia – przyznał cytowany przez Dziennik Polski Maciej Kot. Na szczęście nie skompromitujemy się. Bo nikt w Zakopanem skakać wtedy nie będzie.

 

O upadku zakopiańskiej infrastruktury sportowej mówi się wiele i to od lat. Problem zapomnianych i nieprzygotowywanych tras biegowych wielokrotnie poruszała Justyna Kowalczyk. Panczeniści wspominali o potrzebie przykrycia dachem toru do łyżwiarstwa szybkiego. A skoczkowie? Bardzo dosadnie o obiektach pamiętających czasy młodego Matei wypowiedział się w styczniu Kamil Stoch. Ale na konferencji prasowej po wygraniu konkursu Pucharu Świata nie wiedział jeszcze, że jego słowa zostaną tak szybko wspomniane.

 

Stoch: - W Zakopanem potrzeba modernizacji. (…) Myślę o kosmetycznych zabiegach, które ktoś musi czasem zrobić. Myślę o tym, aby ktoś pomalował bandy czy żeby na rozbiegu nie rosła trawa. To przecież drobne sprawy, ale mówię o tym, co widzimy. I wiem, że to przykre, ale muszę o tym mówić. Bez odpowiedniej opieki nie będzie tu niedługo zawodów Pucharu Świata.

 

Najbardziej zaskoczeni nie wydają się być jednak sami kibice czy dziennikarze, ale zakopiańscy działacze, którzy porażają swoją pewnością siebie, arogancją i biernością w działaniach. Jak donosi serwis SkokiPolska.pl, jeszcze w kwietniu zarządzający obiektem dyrektor zakopiańskiego COS Jacek Bartlewicz przekonywał, że nie ma zagrożenia odebraniem Wielkiej Krokwi światowych zawodów. - Nie wiem, skąd wymysły o odebraniu Zakopanemu Pucharu Świata, zwłaszcza że na tę samą skocznię powraca Letnie Grand Prix w skokach narciarskich - mówił, dodając listę planowanych prac remontowych zaplanowanych jednak na lata 2016-2017. A jednak. Kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu nie było Polaka, który wyobraziłby sobie, że Zakopane tak karygodnie podchodzi do kwestii rozwoju polskiego sportu. Tymczasem w dobie zjednoczonej Europy, braku granic i możnych sponsorów nie jest problemem wyjechać na zgrupowanie w dowolne miejsce na kontynencie. Zakopane – zamiast powalczyć na trudnym rynku o uwagę rodzimych sportowców – postanowiło, że będzie ich jeszcze dodatkowo odstraszać. Atrakcyjniejsi są dzisiaj pijani turyści w sandałach i skarpetach, którzy zostawią złotówki w barach przy Krupówkach. Miasto - z legendy i dumy krajowego sportu - staje się powoli jego grobowcem. I jeżeli nikt nie pójdzie pod Tatrami po rozum do głowy, wkrótce samozniszczenie dokona się ostatecznie.

 

Stoch stał się współczesnym Bońkiem, który po mistrzostwach w Meksyku powiedział, że reprezentacja nie awansuje na mundial przez najbliższe 20 lat. Jedyna nadzieja w tym, że o ile system szkolenia piłkarzy zbudować jest trudno, o tyle zmodernizować infrastrukturę (nawet gdy mają się za to zabrać zidiociali i leniwi działacze) o wiele łatwiej. To skandal, że region marzący o igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata traci przez swoje niechlujstwo raptem Letnie Grand Prix, a przedstawicielom innych dyscyplin nie potrafi zaoferować godziwych warunków do treningu. I w całej tej sytuacji najbardziej żal patrona Wielkiej Krokwi, któremu małopolscy partacze swoją postawą plują prosto w twarz.

 

Na zdjęciu archiwalne ujęcie z remontu Wielkiej Krokwi z roku 1960. (fot. COS Zakopane)

 

Michał Chmielewski

 

Komentarze - 2

lukasz

Opublikowano: 2015-07-18 14:20:25

szok

Prawdomówny

Opublikowano: 2015-07-18 22:44:23

Bardzo dobrze, że nikt nie wykłada państwowych pieniędzy dla niszowego sportu w świecie i w Polsce. Dla tej garstki skoczków naprawdę nie ma sensu ładować pieniądze na modernizację skoczni.

Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.

* - pola obowiązkowe



Prawa autorskie © skipol.pl