Ustawa Cookie - Wykorzystujemy cookies w celu poprawnego wyświetlenia strony. Wiemy - można bez nich żyć - tylko po co?

Jan Szturc dla Skipola: „Mamy tylko trzech zawodników z punktami PK czy PŚ, nie mogliśmy wystawić drużyny w Lillehammer" [ROZMOWA]

Kombinacja norweska -> wywiady

2016-12-14

Dwa weekendy, cztery starty, jeden punktujący zawodnik – to polski bilans pierwszych tygodni rywalizacji w kombinacji norweskiej. Łatwo nie jest, ale nikt się nie poddaje mimo zmagań z licznymi problemami, także zdrowotnymi. – U Adama widać braki stabilności skoków, u Pawła Słowioka błędy techniczne – tłumaczy Jan Sturc w obszernej rozmowie z Kasią Nowak.

 

Kasia Nowak: Gdyby patrzeć na oczekiwania, można odnieść wrażenie, że to "sportowe śniadanie", czyli pierwsze konkursy w kombinacji, nie do końca zaspokoiły apetyty. Jak Pan to widzi?

 

Jan Szturc: Puchar Świata w kombinacji norweskiej tradycyjnie rozpoczęliśmy  w fińskiej Ruce, pierwszy start to 19. i 30. miejsce Adama Cieślara, 33. i 32. Szczepana Kupczaka oraz 36. i 35. Pawła Słowioka. Te dwa starty wypadły w miarę pozytywne, więc do Lillehammer jechaliśmy z nastawieniem, że będzie jeszcze lepiej. Tak się nie stało. Choć po skokach Szczepana Kupczaka wydawało się, że są szanse na punkty, to jednak braki treningowe po kontuzji barku nie pozwoliły na zajęcie miejsca w pierwszej trzydziestce. Biegowo jeżeli nie załapie się do pociągu grupy pościgowej, to nie ma  szans na przesunięcie na miejsca punktowane.

Podsumowując starty w Skandynawii, trzeba przyznać, że u Adama widać braki stabilności  oddawanych skoków, a u Pawła błędy techniczne w odbiciu mają przełożenie na odległości. Szczepan powraca do dobrej dyspozycji na skoczni, a z formą biegową poprzez starty powinno być coraz lepiej.

 

 

Wiem od Mateusza, że u Adama pojawił się ból kostki. Skąd takie dolegliwości?

 

Podczas zgrupowania w Oberhofie pod koniec października tego roku oprócz treningów biegowych w tunelu mieliśmy również treningi na skoczni z torem lodowym, wówczas u Adama Cieślara pojawił się ból w okolicach kostki stawu skokowego. Przyczyną był prawdopodobnie ucisk kostki przez but skokowy. Problem zniknął do czasu oddawania pierwszych skoków na śniegu w Rovaniemi przed PŚ w Ruce, jednak trzeba było ograniczyć ilość prób na skoczni, by jeszcze bardziej nie nasilał się ból w okolicach stawu skokowego.

 

Mieliście dwa tygodnie przerwy przed zawodami w Ramsau. Trenowaliście gdzieś, by pracować nad formą, czy raczej stawialiście na regenerację?

 

Po PŚ w Lillehammer mieliśmy do dyspozycji skocznię w Wiśle Malince, gdzie mogliśmy w dobrych warunkach przeprowadzić trzy treningi z Pawłem Słowiokiem i dwa ze Szczepanem Kupczakiem. W zajęciach na skoczni nie brał udziału Adam Cieślar ze względu ból kręgosłupa w okolicach lędźwi, oprócz tego zaatakował go wirus grypy, która trwała ponad tydzień, i  wyjazd Adama na PŚ do Ramsau nie będzie możliwy.

 

Pod relacją z zawodów drużynowych w Norwegii na Skipolu pojawiło się kilka komentarzy Czytelników, którzy zastanawiali się, dlaczego Polacy nie przyjechali do Lillehammer z 4 zawodnikami, by jednak wziąć udział w tych zawodach, ponieważ "ostatni raczej by nie byli". Zapytam więc - dlaczego?

 

Wracając do PŚ w Lillehammer, w programie były trzy starty: drużynowa KN 4x5km i dwa starty Gundersena 10km. Nie mogliśmy wystartować w drużynie, ponieważ  mamy tylko trzech zawodników z punktami COC lub PŚ. Warunkiem wystawienia zespołu w przyszłości jest co najmniej 1 punkt czwartego zawodnika w Pucharze Kontynentalnym, dlatego tym razem nie mogliśmy myśleć o zawodach drużynowych.

 

Ostatnio dziennikarz "Przeglądu Sportowego", Kamil Wolnicki, komentował na swoim blogu zmagania w Ruce. Napisał, że nawet FIS traktuje kombinatorów trochę po macoszemu, nie przygotowując im nawet dobrze trasy biegowej. Zgodziłby się Pan z takim stwierdzeniem czy może jednak od wewnątrz wygląda to inaczej?

 

PŚ w jednym czasie dla biegaczy, kombinatorów norweskich i skoczków narciarskich to wielkie wyzwanie organizatorów, co pokazują przykłady Ruki i Lillehammer. Ramy czasowe muszą być przestrzegane, najczęściej bywa tak, że kombinacja norweska staruje po biegach narciarskich i tego czasu na testowanie nart jest bardzo mało, a rozgrzewka odbywa się na trasach zastępczych, by na 30 minut przed startem zawodnicy KN zapoznali się z warunkami na trasie biegowej. Inaczej jest, kiedy te konkurencje są w tym samym czasie, ale odbywają się w innych miejscowościach, wtedy zainteresowanie tą dyscypliną jest dużo większe przykład Ramsau i Seefeld w Austrii czy Schonach w Niemczech.

 

Połączenie popularnych biegów z nie mniej (albo nawet bardziej) popularnymi skokami czysto teoretycznie powinno dać sport jeszcze bardziej rozpoznawalny, a jednak tak nie jest. Da się w Pana odczuciu coś z tym zrobić?

 

Zdajemy sobie sprawę, że kombinacja norweska w Polsce nie jest tak popularna jak skoki czy inne dyscypliny. Do popularyzacji tej dyscypliny potrzebny jest dobry wynik - po minionym sezonie pojawiło się maleńkie zielone światełko, aby i w Polsce ten sport w przyszłości konkurował z najlepszymi Pucharami Świata w Kombinacji Norweskiej.  

 

Rozmawiała Kasia Nowak

fot. Michał Chmielewski 

 

Komentarze - 2

ms.

Opublikowano: 2016-12-15 13:17:05

Szturc powiedział że warunkiem wystawienia drużyny jest co najmniej 1 punkt czwartego zawodnika do drużyny. Czy to aby na pewno przepis FIS a może wymagania PZN. W skokach wielokrotnie zdarzało się że Estończycy czy Francuzi wystawiali do drużyny kombinatora lub zawodnika niemającego punktów Pucharu Kontynentalnego. Albo przepisy w kombinacji są inne niż w skokach albo FIS po raz kolejny ogranicza możliwość startu, nie dość że coraz bardziej ograniczają limity, wprowadzają jakieś ograniczenia wiekowe na mśj i mś, to teraz jeszcze ograniczają możliwość startu w drużynówce. FIS coraz bardziej mi przypomina unie europejską (celowo z małej litery) robiąc jakieś durne zakazy i przepisy. Powracając do rzeczy to dziwi mnie że swoje ekipy wystawiło tam aż 11 reprezntacji, Polska mogłaby zapewne powalczyć z Rosjanami ale i tak punktów by nie było, ale przynajmniej Twardosz by sobie wystartował w Pucharze Świata. W Klingenthal i w Ramsau Polacy raczej nie zapunktują także trzeba się liczyć z tym że na wyniki choćby przypominające t z ubiegłego sezonu będzie trzeba trochę poczekać. Oby w Lahti nasi już byli gotowi na walkę z najlepszymi.

NOR

Opublikowano: 2016-12-15 15:33:23

Zawodnik do startu w drużynówce potrzebuje tylko rejestracji w bazie FIS. Sam obecny trener kadry startował bez aktywnych punktów PK, więc jest to oczywiście nieprawda.

Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.

* - pola obowiązkowe



Prawa autorskie © skipol.pl