2015-03-10
- Za rok minie 40 lat, odkąd biegam w Jakuszycach. Uczczę to dobrym wynikiem – zapowiada Walter Judka, jedyny na świecie uczestnik wszystkich Biegów Piastów. W 39. edycji postanowił po raz pierwszy sprawdzić się na krótszym dystansie.
1167 zawodników na starcie, a Walter Judka na doskonałej 307. pozycji. W Biegu Piastów od 39 lat, z odwilżami, rekordowymi frekwencjami, odwołanymi wyścigami. Rok w rok. Na różnych dystansach. Tym razem, na sezon przed wielkim czterdziestoleciem, jedyny na świecie uczestnik wszystkich Biegów Piastów postanowił spróbować się z nowym, piętnastokilometrowym dystansem.
- Śmiali się ze mnie koledzy, że mam taką formę, a na piętnastkę się wybrałem. Ale co mi tam, chciałem w takim wystartować. Myślałem nawet, że zakręcę się w kategorii wiekowej gdzieś w pobliżu podium, tylko coraz więcej dobrych zawodników przyjeżdża! Byłem siódmy w „M70”, ale i z tego się cieszę. Cieszę się, że znowu mogłem wziąć udział – mówi lekko zły na miejsce poza czołową trójką Judka. I stwierdza, że na przyszłą zimę przygotuje się lepiej, jak przystało na najbardziej doświadczonego „Piastowicza”.
Judka: - Kiedyś nie byłem jedynym, bo była ze mną jeszcze pewna kobieta z Wrocławia, która niestety zmarła. Ale organizatorzy pamiętają o mnie, przy okazji okrągłych rocznic dostaję upominki. Bieganie w Jakuszycach to już więcej niż przyjemność. To obowiązek.
Legenda największej w Polsce imprezy narciarskiej zauważyła, że zadanie w 39. edycji było nieco trudniejsze. Wszystko przez zwlekanie z zapisami i odległy numer startowy, który uniemożliwił bezpośredni kontakt z rywalami z jednej kategorii. - Uciekli mi, bo fale szły co pięć minut i doganiałem swoich dopiero tuż przed metą – tłumaczy jeleniogórzanin zachowując mimo to pogodę ducha. Biegacz cieszy się, że w przygotowaniach obyło się bez chorób i kontuzji, przez które mógłby mieć problemy z kontynuowaniem wspaniałej serii. Dopiero po biegu pojawiło się przemęczenie. Ale tak przecież powinno być.
Słynny narciarz skomentował również rewolucję, do której doszło wewnątrz Stowarzyszenia „Bieg Piastów”. Przyjaźnił się bowiem z Julianem Gozdowskim, który niedawno zrezygnował z oficjalnego pełnienia funkcji kierowniczych. - Ta zmiana warty ma dla mnie znaczenie sentymentalne. Przecież dla Juliana „Piasty” to dziecko, jego dziecko i teraz oddaje je innym. On miał w sobie taki dar, że wszystkich potrafił pięknie nartami zainteresować, zakochać. Nawet teraz, przed ostatnią edycją nie spał dwa tygodnie, bo tak się stresował powodzeniem organizacyjnym. Julek i tak będzie w Jakuszycach. Jeśli nie ciałem, to duchem i myślami – przekonuje Walter Judka dodając jednocześnie, że ludzie, którzy kontynuują misję Gozdowskiego, to godni następcy i jest pewny, że z nową energią sprostają powierzonemu im zadaniu. A on? Za rok znów pojawi się na starcie biegu. Jak zapowiada, na jubileusz przygotuje specjalną formę i znów zmierzy się z dystansem 25 kilometrów.
Rozmawiał Michał Chmielewski
fot. biegowki.eu
Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.
* - pola obowiązkowe