Ustawa Cookie - Wykorzystujemy cookies w celu poprawnego wyświetlenia strony. Wiemy - można bez nich żyć - tylko po co?

Ponad 200 osób pobiegło w rajdzie pod Warszawą!

Biegi masowe -> Artykuły

2016-01-27

- Nie spaliśmy, jesteśmy przemęczeni, ale przeszczęśliwi – mówią organizatorzy Rajdu Narciarskiego Szlakiem Powstańców Styczniowych 1863. W niedzielę 24 stycznia przez Kampinoski Park Narodowy przebiegło ponad 180 narciarzy. Albo i więcej.

 

Dokładnie jak w latach ubiegłych dzięki łaskawej zimowej aurze rozgrywany na podwarszawskim Julinku rajd udało się przeprowadzić na nartach biegowych. - Śmiało można powiedzieć że impreza nabrała charakteru cyklicznego, bo tegoroczna jej odsłona była już czwartą w historii – chwalą się organizatorzy, których entuzjazm nie przestaje zadziwiać.

 

Przywitani m.in. przez starostę powiatu warszawskiego zachodniego Jana Żychlińskiego czy dyrektora KPN Pawła Białeckiego w liczbie ponad 180 w rytm muzyki i zagrzewającego dopingu ekipy prowadzącej udali się na linię startową rajdu. Frekwencja okazała się zaskakująco dobra, bo wszystkie 140 kompletów sprzętu, które zapewnił organizator, rozeszły się na długo przed niedzielą. - Od rana ludzie przychodzili jeszcze na miejsce i dopisywali się na ostatnią chwilę. W zasadzie, to wszystkich mogło być nawet ponad 200 – mówi Witold „Alpina”, koordynator imprezy.

 

Dziesięciokilometrowa trasa przebiegała leśnymi duktami Kampinoskiego Parku Narodowego. Nie zabrakło na niej podbiegów, zakrętów, szerokich prostych i węższych przesmyków. Mimo że śnieg na Mazowszu leżał, to gdyby nie ranny rekonesans skuterem, trasa byłaby nieprzejezdna. Od 7. gospodarze naprawiali skutki niezaplanowanego przejazdu koni.

 

Cisza i spokój na polanie nie trwała zbyt długo. Już niewiele po godzinie pierwsi narciarze wbiegli z powrotem do Julinka, gdzie czekały kolejne atrakcje – opowiadają organizatorzy. Jakie dokładnie? Między innymi pokaz grupy rekonstruktorów historycznych, ubranych w stroje powstańców ze stycznia 1863 roku wraz z pełnym ekwipunkiem oraz gorącym kociołkiem opalanym drewnem. Ci przez cały dzień bacznie przedstawiali historię i zaskakiwali ciekawostkami dotyczącymi tamtych wydarzeń. Później przyszedł czas na ognisko i obiad.

 

Emil Wolski, uczestnik: Bufet gastronomiczny jak przystało na imprezę na łonie natury został zorganizowany przy palenisku. Był bigos, można też było przyrządzić kiełbaskę. Tylko że ulga po wysiłku długo nie trwała. Porwano nas wszystkich do udziału w przeróżnych zabawach, narciarskich oczywiście. Następny rajd za niespełna rok. Jak się odbędzie, przyjadę na pewno.

 

A impreza oczywiście będzie, bo zgodnie z zapewnieniem starostwa powiatu warszawskiego zachodniego umowa na jej organizację ma zostać wkrótce podpisana na trzy lata. - I dobrze, bo to uświadomiło mnie w przekonaniu jak bardzo potrzebujemy tego typu wydarzeń. Nagle ludzie zachcieli wykorzystywać śnieg, zimę, a uważam, że w dużej mierze zachęciła ich do tego luźna forma zabawy. Nie ma u nas bowiem fotokomórek i zwycięzców. Chodzi o to, żeby się pobawić i nasi goście jak widać to docenili – zakończył „Alpina”.

 

Film z wydarzenia dostępny poniżej. Obszerna galeria zdjęć do zobaczenia TUTAJ.

 

 

MCh / inf. organizatorów

fot. Facebook Powiat Warszawski Zachodni

 

Komentarze - 0

Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.

* - pola obowiązkowe



Prawa autorskie © skipol.pl