2014-02-11
Wszyscy kibice biegów narciarskich w Polsce niepokoją się o stan zdrowia Justyny Kowalczyk. Jednak lekarz naszej zawodniczki Stanisław Szymanik, w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem stwierdził, że nie ma obaw co do jej dalszych startów.
Wg doktora Szymanika podstawową sprawą jest ochrona naszej zawodniczki przed bólem. W tym celu stosowane są środki przeciwbólowe. - Wycofaliśmy się z leków przeciwzapalnych, bo one nie wpływają dobrze na zdrowie, zwłaszcza na układ pokarmowy. Stosujemy inne leki, w pełni zgodne z przepisami antydopingowymi, za co ręczę w stu procentach, osobiście. Te leki nie wpływają też na ogólny stan zdrowia, na kondycję w dniu biegu. Mają zwalczyć ból, a jednocześnie nie spowodować straty czucia, bo ono w biegu klasycznym jest niesamowicie ważne. Także stosowane są specjalne wkładki, których zadaniem jest stabilizacja stopy i uniknięcie przemieszczania się kości.
Doktor Szymanik pochwalił też za swoją pracę fizjoterapeutów naszej zawodniczki. - Warto powiedzieć o fizjoterapeutach, bo oni tu wykonują niesamowitą pracę. Po biegu boli najbardziej, bo robi się obrzęk, puszcza znieczulenie, potrzeba wtedy masaży, schłodzenia, fizykoterapii. Stwierdził też, że leczenie naszej mistrzyni olimpijskiej, musi być kontynuowane także po igrzyskach. Kowalczyk już zna rozwiązania dotyczące leczenia, jednak musi je sama wskazać po konsultacji z trenerem. Nie widzi też przeciwskazań by jedyna nasza mistrzyni olimpijska startowała w tych biegach na igrzyskach, w jakich planowała wziąć udział, jednak musi się zastanowić co ze startami w Pucharze Świata.
ED Źródło: sport.pl
Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.
* - pola obowiązkowe