Ustawa Cookie - Wykorzystujemy cookies w celu poprawnego wyświetlenia strony. Wiemy - można bez nich żyć - tylko po co?

Maciejowie Kreczmer i Staręga o występie w team spirncie

Biegi narciarskie Polska -> Artykuły

2014-02-20

Maciejowie Kreczmer i Staręga wyrazili rozczarowanie brakiem awansu do finału olimpijskiego sprintu drużynowego techniką klasyczną w Soczi. Wygrali biegacze narciarscy z Finlandii Iivo Niskanen i Sami Jauhojaervi.
 
Polacy bardzo dobrze rozpoczęli środową rywalizację, bowiem na półmetku plasowali się na trzecim miejscu. Z obu półfinałów awans wywalczyły po dwa najlepsze duety oraz sześć z czasami. Ostatecznie biało-czerwoni zakończyli zmagania na ósmej lokacie w swoim biegu i 15. w klasyfikacji generalnej.
 
- Niby 10 s straty to nie jest dużo, ale też wcale nie mało. Na ostatnim okrążeniu już dobiegałem do rywali, ale oni wtedy ruszyli na 100 proc. i niestety zostałem. Liczyliśmy na finał, a wtedy uznalibyśmy występ za bardzo dobry - powiedział Kreczmer, który na co dzień trenuje pod okiem Aleksandra Wierietielnego w teamie Justyny Kowalczyk, zaś Staręga z Januszem Krężelokiem. Podobna sytuacja była w tej konkurencji kobiet, gdyż szkoleniowcem Sylwii Jaśkowiec jest Słowak Ivan Hudac.
 
Podobnie rozczarowany jak Kreczmer był debiutujący w igrzyskach siedlczanin Staręga. Jego występy w Soczi w ogóle były średnie, a zaczęło się od upadku w sprincie indywidualnym, czyli jego najsilniejszej „broni”.
 
- Nie wyjadę z Soczi zadowolony, ale wyjadę z silną motywacją do treningów, do polepszania się, do osiągania lepszych rezultatów. Patrzę w przyszłość i nie chciałbym liczyć tylko na dobre dni. Bo nawet mając taki słabszy, muszę biegać lepiej, niż teraz – podkreślił Staręga.
 
Ocenił, że na ostatnim okrążeniu popełnił błąd, wdając się w walkę z japońskim zawodnikiem. - Powinienem schować się za nim, a wyskoczyć zza pleców dopiero na zjeździe, tak jak on uczynił. Ale generalnie nie mam sobie nic do zarzucenia. Mimo silnej konkurencji, liczyliśmy na finał. Nie udało się, ale pobiegliśmy na tyle, ile było nas stać.
 
We wtorek cały dzień w ośrodku Laura, gdzie rywalizują biegacze i biathloniści, padał śnieg, ale Polacy nie narzekali na warunki. Zabrakło ich w finałowej rozgrywce z udziałem 10 zespołów. Znacznie lepiej spisały się Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec, zajmując piąte miejsce.
 
W igrzyskach w Soczi paniom pozostała sobotnia walka na 30 km, a panom w niedzielę na 50 km. Obydwa biegi techniką łyżwową ze startu wspólnego. Biało-Czerwoni mają już jeden medal – złoty Kowalczyk na 10 km techniką klasyczną.
 
ED Źródło: PAP

Komentarze - 0

Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.

* - pola obowiązkowe



Prawa autorskie © skipol.pl