2016-09-16
Niecałe 70 biegaczy, w tym ani jeden reprezentant innego kraju niż Polska. Takie są statystyki pomysłu, który miał wypromować na świecie dolnośląskie maratony.
Korona Dolnego Śląska – bo o niej mowa – to pomysł na połączenie wyników 40. Biegu Piastów i 34. Maratonu Wrocław. W czerwcu 2015 roku na specjalnej konferencji prasowej dyrektor wrocławskiej imprezy Wojciech Gęstwa i ówczesny komandor „Piastów” Dariusz Serafin zapowiedzieli produkt, którego głównym celem było sprowadzenie na Dolny Śląsk większej liczby uczestników zagranicznych. Taki zapis znalazł się zresztą w regulaminie. Punkt pierwszy „Cel”, podpunkt trzeci: „Promocja Dolnego Śląska na świecie”.
Sami swoi
Redakcja Skipola jest prawdopodobnie pierwszym miejscem, w którym biegacze mogą poznać wyniki tej klasyfikacji. Udostępniono je nam na prośbę, a nie – jak zazwyczaj w takich przypadkach bywa – od razu po zakończeniu wydarzenia. Kilka dni po drugim z branych pod uwagę etapów rezultatów nie było ani na stronie internetowej Wrocław Maratonu, ani na bieg-piastow.pl. Zapewne dlatego, że nie było czym się chwalić.
Koronę Dolnego Śląska za 2016 rok zdobyło... 69 osób. Wszyscy polskiego pochodzenia, z czego 37 to mieszkańcy województwa. Jest jeden zgłoszony jako Austriak, ale z wybitnie polskim imieniem. Czyli że też Polak. Są też dwie inne druzgocące statystyki. Pierwsza liczba to 4 – tyle Koron zdobyły kobiety. Druga jest taka, że nikt nawet nie zbliżył się do najwyższego z zaplanowanych progów czasowych.
Wygrał srebro
Odznaki, które można było odbierać po przekroczeniu mety Wrocław Maratonu lub drogą pocztową, były przeważnie brązowe. To najniższy zaplanowany kolor, który przysługuje wszystkim kończącym obie imprezy z wynikiem łącznym powyżej 9 godzin (kobiety) i 8 (mężczyźni). Na wspomniane 69 szczęśliwców raptem 12 panów wywalczyło coś więcej. Kobieta ani jedna.
Okazało się, że ustalone dawniej progi to zadanie dla prawdziwych terminatorów sportu. Odznaka złota przyznawana jest za czas lepszy niż 7:30 (K) i 6:30 (M). Platynowa – za złamanie 6:30 i 5:45, a diamentowa – odpowiednio 6:00 i 5:15. Dla przykładu zwycięzca 40. Biegu Piastów Toni Livers, który finiszował z wynikiem 2:18:42, na lekkoatletyczne 42 kilometry miałby niespełna trzy godziny. Niby wykonalne, tylko jak namówić Liversa na taką próbę?
Na koniec – mimo wszystko – warto uhonorować słowem triumfatorów. Najlepszym mężczyzną z czasem 06:44:55 został Krzysztof Hatlas z Wisły. Najlepsza z pań była jedna z trzech Monik – Zarzycka, z Nowego Dworu. Uzyskała 9:45:45.
Michał Chmielewski
Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.
* - pola obowiązkowe