Ustawa Cookie - Wykorzystujemy cookies w celu poprawnego wyświetlenia strony. Wiemy - można bez nich żyć - tylko po co?

Maciej Staręga - zima coraz bliżej

Blogi -> Maciej Staręga

2016-10-14

Cześć ponownie. Dzisiaj odzywam się z Ramsau, miasteczka w Austrii położonego „u stóp” lodowca Dachstein. Praktycznie, jak co roku przyjeżdżamy tutaj do pensjonatu „Club Villa” prowadzonych przez Beatę i Zygmunta Nicewiczów, aby przed zbliżającym się sezonem prowadzić jeszcze trening wysokogórski na nartach. Szczyt Dachsteinu sięga 2900 m.n.p.m., a trasy narciarskie położone są na lodowcu na wysokości ok 2500 m.n.p.m.

 

W tym roku warunki do biegania są dość dobre. 40 cm nowego, świeżego śniegu pozwala na dobre przygotowanie tras, choć nie zawsze tak jest. Jeżdżę na Dachstein od blisko 10 lat i muszę powiedzieć szczerze, że ocieplenie klimatu najlepiej widać właśnie w takich miejscach. Mimo, że to bardzo krótki okres dla życia takowego lodowca to w zasadzie gołym okiem można dostrzec jak szybko znika i topnieje lodowiec. Nie mówię nawet, jakie wspomnienia mają starsi trenerzy, którzy na Dachstein jeżdżą od 30 lat. Być może za 10/15 lat ciężko będzie założyć tu narty letnią, czy jesienną porą.

 

Wróćmy jednak do tematu, jak już pisałem wcześniej na lodowcu realizujemy treningi na nartach na wysokości ok. 2500 m.n.p.m. w takich warunkach organizm pracuje w warunkach niedoboru tlenu, czyli tak zwanej „hipoksji” naturalnej. Wszystko to potęguje efekt treningowy. Można powiedzieć, że wysiłek rzędu 2 godzin na lodowcu to jak 4 godzinna sesja na wysokości poziomu morza. Bieganie w takich warunkach dużo mocniej obciąża nasz organizm, dlatego nie należy przesadzać z intensywnością. Większość zawodników po prostu „łazi” powoli na nartach i my też nie przesadzamy na górze. Dlaczego tak? Przede wszystkich chodzi o to żeby poczuć narty i poprawić parametry krwi.  Dodatkowo jest czas na przetestowanie nowych nart, które otrzymałem już od firmy Fischer na nowy sezon.

 

ramsau

Tam (w dole) trenujemy, foto.Paweł Klisz

 

Jednak samo wolne bieganie w strefie tlenowej może „przymulić” zawodnika. Dlatego trzeba też dać mu w kość. Zawody to przecież maksymalny wysiłek i trzeba bodźcować odpowiednio organizm, aby poprawić jego parametry i aby potem ten maksymalny wysiłek wykonał jak najlepiej. Szybkie treningi o wyższej intensywności realizujemy podczas sesji popołudniowej na obiektach w miasteczku. Jest tu siłownia, trasa rolkowa ze strzelnicą, trasy do imitacji i do uphilli na rolkach, skocznia (może dla nas nie przydatna, ale dla skoczków i kombinatorów na pewno). Wszystko, co narciarstwu klasycznemu i biathlonowi potrzebne.

Do tego jak wspomnieliśmy wcześniej lodowiec, który ze względu na swoją poziomą strukturę jest przeznaczony głównie pod bieganie na nartach. Nic dziwnego, że Ramsau jest głównym ośrodkiem, w którym przed sezonem przygotowuje się większość kadr świata z biegów narciarskich i biathlonu.  Samych biegaczy z Rosji jest tu ponad 50 osób z 5 kadr, a myślę, że i podobna ilość biathlonistów z tego kraju też trenuje teraz na Dachsteinie. Ja osobiście lubię tu trenować, lubię to miejsce i mam nadzieję, że trzytygodniowe zgrupowanie, które potrwa aż do 28 października przyniesie zimą odpowiedni efekt....

 

Z narciarskim pozdrowieniem Maciek

 

foto. Paweł Klisz/ na zdjęciu nasi kadrowicze

WIĘCEJ tekstów Maćka na jego blogu TUTAJ

 

Komentarze - 0

Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.

* - pola obowiązkowe



Prawa autorskie © skipol.pl