Ustawa Cookie - Wykorzystujemy cookies w celu poprawnego wyświetlenia strony. Wiemy - można bez nich żyć - tylko po co?

Mateusz Haratyk: „Od początku biegu czułem, że nie jestem dobrze dysponowany”

Biegi narciarskie Polska -> Wywiady

2018-01-31

Nie tak miał wyglądać wtorkowy występ reprezentantów Polski w biegach interwałowych techniką klasyczną, które rozegrano w ramach tegorocznych mistrzostw świata juniorów. Wśród mężczyzn najwyżej z biało-czerwonych sklasyfikowano Mateusza Haratyka, który jednak zajął dopiero czterdziestą ósmą lokatę.

 

Nasz junior nie kryje rozczarowania po swoim starcie – Zdecydowanie wypadłem poniżej oczekiwań. Ten bieg mogę podsumować jednym słowem – „masakra!”. Od początku biegu czułem, że na pewno nie jestem dobrze dysponowany. Do tego doszła potworna kolka wątrobowa, która nie dawała mi żadnych szans, aby chociaż się wyprostować przy pchaniu. Najchętniej zszedłbym z trasy, ale to byłoby jeszcze gorsze, niż uzyskanie tego słabego wyniku. Nie ukrywam, że jest mi wstyd za moja postawę – mówi mocno rozczarowany Mateusz.

 

Haratyk musi teraz zresetować głowę przed startem w biegu łączonym. Czy da radę zapomnieć o tym fatalnym występie? – Myślę, że nie będzie z tym problemu. W czwartek jest nowy dzień i nowa walka. Będę dwa razy bardziej zmotywowany. Muszę się odkuć – zapowiada Polak.

 

Nasz junior jest pod wrażeniem poziomu zawodów. – Tempo było niesamowite. Norwegowie i Rosjanie to zupełnie inna liga, ale wiem, że stać mnie było na miejsce w okolicach czołowej „15”. Jeśli chodzi o pogodę, to biegłem bez żadnej bielizny termoaktywnej i bez czapki, rano było ponad minus 10 stopni Celsjusza – relacjonuje Haratyk.

 

Z Mateuszem Haratykiem rozmawiał Maciej Mikołajczyk

 

Komentarze - 1

Ciekawy

Opublikowano: 2018-02-01 10:58:01

Zapytajcie dziewczyn

Aby od razu dodać komentarz zarejestruj/zaloguj się na naszym portalu. Ze względu na problemy z botami komentarze niezalogowanych ukazywać się będą najszybciej jak to możliwe, ale dopiero po akceptacji.

* - pola obowiązkowe



Prawa autorskie © skipol.pl